Video Of Day

Beata Pawlikowska - akceptacja samego siebie



Spróbujmy jeszcze raz.
Stań przed lustrem. Spójrz sobie w oczy. Uśmiechnij się do siebie i powiedz:
- Jestem ważny.

I posłuchaj co w sobie słyszysz. Jakie głosy. Co ci odpowiadają Agenci Podświadomości.

- Ważny?... Ale co to właściwie znaczy? Mam być narcyzem? Mam za wszelką cenę podkreślać swoją wartość, żeby ludzie mnie zaczęli szanować? Mam się wywyższać? A jeśli nie mam na to ochoty? Jestem raczej skromny, wolę się trzymać z boku, niech inni błyszczą. Ja nie potrzebuję błyszczeć. Dlaczego miałbym się do tego zmuszać? Po co? Żeby poczuć się ważnym?... I co jeszcze? Mam ciężej pracować, żeby zasłużyć na awans, bo wtedy wreszcie będę ważny?... Nie, to raczej nie dla mnie.

Jeszcze raz.

Niech Agenci się wygadają, niech sobie ulżą, odczekaj aż przestaną protestować i znajdować kolejne argumenty dlaczego nie chcesz i nie możesz być ważny. Jeszcze raz stań przed lustrem. Jeszcze raz spójrz sobie w oczy i powiedz:
- Jestem ważny.

Agenci Podświadomości pewnie zaczynają krzyczeć. Tupią nogami w twojej głowie? Co mówią? Pewnie coś w rodzaju:

- Jaki „ważny”???!!!!! Przecież już ci powiedziałem, że ja nie chcę być ważny. Niech inni będą ważni. Ja mam swoje życie i chcę się nim zajmować. Po co mi zawracasz głowę????!!!!

Agenci Podświadomości zostali tak wytresowani, że zawsze kiedy patrzą na ciebie, nie widzą ciebie, tylko widzą kogoś w kontekście innych ludzi. Rozumiesz? Ty jako TY dla nich nie istniejesz.

I pewnie zawsze tak było. Dla rodziców byłeś ukochanym dzieckiem, którym trzeba się zajmować. Zobacz: rodzice to wielkoludy zajmujące się bezbronnym karzełkiem. Kiedy byłeś niemowlęciem, takie porównanie rzeczywiście miało sens. Ale później? Rodzice zawsze byli więksi i czasami stosowali środki przymusu, szantaż albo siłę fizyczną, żeby cię ukarać albo narzucić swoją wolę. Zawsze byłeś tym mniejszym i mniej ważnym. Zawsze musiałeś liczyć się ze zdaniem dorosłych. Jeżeli oni nigdy nie pytali o twoje zdanie, nie byli ciekawi co myślisz ani czujesz, to nigdy nie nauczyłeś się być sobą.

Zawsze byłeś dla innych ludzi. Synkiem dla rodziców, uczniem dla nauczyciela, studentem dla wykładowcy. Zawsze czułeś nad sobą kogoś większego i zawsze instynktownie zastanawiałeś się co ten ktoś o tobie pomyśli. Prawda?

Bo nauczono cię, że ty jako ty nigdy nie będziesz wystarczająco dobry, żeby być po prostu sobą.

Zawsze ktoś cię oceniał, zawsze ktoś ci mówił jak wyglądasz i co powinieneś zrobić, zawsze ktoś wystawiał ci opinię i recenzował twoje życie. A ty zawsze byłeś jak pokorny petent wśród większych od siebie, roznosząc dookoła podania o akceptację ciebie jako człowieka.

Tak nauczyli się Agenci Podświadomości i tak ci podpowiadali przez całe życie. To jest pierwsza rzecz, którą trzeba zmienić.

Musisz odzyskać wolność. Zacząć być sobą.

Czujesz strach? Panikę? Że jak to? Że co ma się teraz zmienić? Że co? Że mam zacząć przychodzić do pracy w czerwonych majtkach, żeby zaznaczyć swoją odrębność?

Nie, bo wcale nie chodzi o zaznaczanie swojej odrębności. I wcale nie chodzi o innych ludzi. Chodzi o ciebie.

Kiedy ktoś czuje, że musi zaznaczyć jakoś swoje istnienie i robi coś prowokującego, na przykład ubiera się wyzywająco albo wypowiada kontrowersyjne zdanie, to tylko dowód, że potrzebuje zwrócić na siebie uwagę, bo w gruncie rzeczy czuje się z sobą samym tak niepewnie, że musi otrzymać z zewnątrz potwierdzenie swojej wartości.

Dla kogoś takiego nie ma nawet znaczenia co ludzie będą mówić. Ważne, żeby dużo mówili i umieścili go w centrum swojej uwagi. To wystarczy. Dla Agentów Podświadomości to będzie dowód, że istniejesz, że nie znikłeś, bo w gruncie rzeczy nosisz w sobie głębokie przekonanie o tym, że ciebie nie ma. Że jesteś nieważny i niewidoczny. I znów zaznaczam, że nie chodzi o racjonalną ocenę sytuacji, tylko o uczucia ukryte w podświadomości.

To dlatego właśnie niektórzy ludzie zachowują się tak, żeby za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Potrzebują tego jak powietrza, bo w przeciwnym razie mogliby mieć wrażenie, że skoro nikt ich nie zauważa i nikt o nich nie mówi, być może już nie istnieją.

Czy teraz rozumiesz dlaczego niektórzy ludzie posługują się prowokacją i wygłaszają publicznie kontrowersyjne opinie? Pragną zostać zauważeni, bo podświadomie najbardziej na świecie boją się pustki i samotności. Są więc gotowi powiedzieć największą bzdurę, żeby tylko świat na nich patrzył. Żeby wszyscy patrzyli, nawet jeżeli będzie to publiczność pełna odrazy lub oburzenia. Ważne, żeby tylko czuć ich obecność.

Z tego samego powodu robią to niektóre dzieci. Łamią zakazy, uciekają ze szkoły i z domu, dotykają tego, czego nie wolno dotykać, włamują się do schowków i skrytek, wyzywają nauczycieli, dostają dwóje i generalnie przyprawiają rodziców o nieustanny ból głowy. Wywołują awantury i są niereformowalne. Nawet jeśli coś obiecają i płaczą ze skruchy, to złamią dane słowo i znów będą robić to, co zostało zabronione. Rodzice będą wymyślali coraz groźniejsze kary. I będzie rosła spirala nieporozumień, wzajemnych pretensji i poczucia winy wymieszanego z poczuciem krzywdy. A wszystko dlatego, że to dziecko nigdy nie dostało od rodziców poczucia, że jest ważne. Że istnieje jako człowiek. Że jest szanowane takim, jakie jest.

Gdyby zebrać wszystkie komunikaty, jakie otrzymałeś jako dziecko, mogę się założyć, że najczęściej będzie się powtarzało:

- Musisz się postarać. Musisz się zmienić. Musisz być inny. Inni są lepsi. Inni więcej potrafią. Inni mogą więcej. A ty? Ty ciągle robisz za mało. Ciągle jesteś nie taki, jaki powinieneś być.

Z takich komunikatów podświadomość wyciąga wniosek:

- Nie jestem i nigdy nie byłem wystarczająco dobry. Nigdy nie będę wystarczająco dobry. Zawsze mi czegoś brakuje. Zawsze muszę się starać zrobić coś więcej, żeby inni byli ze mnie zadowoleni.

Z takiego stwierdzenia jest już bardzo blisko do zapisania żelaznego kodu w podświadomości:

- Ja nie istnieję. Jestem nieważny i niewidzialny. Sens mojemu istnieniu nadaje to, co inni ludzie o mnie powiedzą. Muszę się starać za wszelką cenę uzyskać od nich pozytywne komentarze.

Rozumiesz?

Ty jako ty nie istniejesz dla samego siebie.

Kiedy patrzysz na siebie, zawsze widzisz się w kontekście innych ludzi i tego, co oni o tobie myślą albo mówią.

I kiedy stanąłeś przed lustrem i rzuciłeś wyzwanie Agentom Podświadomości, zobacz, co oni odpowiedzieli: natychmiast zaczęli ci się przyglądać oczami innych ludzi. Natychmiast zaczęli cię porównywać do innych i mówić ci, że nie jesteś równie fajny, zdolny albo ładny jak inni. Albo zaczęli protestować przeciwko słowu „ważny”, bo z perspektywy Agentów Podświadomości to słowo sugerowało wywyższanie się nad innymi.

Kiedy powiedziałeś:
- Jestem ważny.

Agenci Podświadomości usłyszeli:
- Jestem ważniejszy od innych.

Rozumiesz?

Oni po prostu nie potrafią inaczej myśleć. Zawsze porównują cię do innych, bo nie są w stanie zobaczyć ciebie jako człowieka tu i teraz. A jeżeli Agenci Podświadomości nie potrafią, to ty także nie posiadasz tej umiejętności.

A jeżeli nie jesteś w stanie dostrzec samego siebie jako człowieka niezależnie od wszystkiego i wszystkich dookoła, to jesteś więźniem. Jesteś więźniem kodów podświadomości. Jesteś więźniem własnej niewiedzy. Jesteś więźniem tresury, jakiej poddano cię kiedy byłeś dzieckiem.

Ale nie martw się, bo prawie wszyscy tacy jesteśmy – dopóki nie zrozumiemy, że to można zmienić.

Fragment książki "KSIĘGA KODÓW PODŚWIADOMOŚCI", wyd. G+J czerwiec 2013

Brak komentarzy:

Obsługiwane przez usługę Blogger.