Przypowieść o nadziei
Były sobie dwie Nadzieje. Jedna była matką mądrego, druga matką głupiego. Nadzieja matka mądrego miała bardzo dużo zajęć i nigdy jej się nie nudziło. Mądry marzył o pięknym ogrodzie, ale miał tylko niewielki balkon. Nie przejmował się tym jednak i nie załamywał rąk, bo miał przecież Nadzieję. Kupował książki ogrodnicze, uczył się, poznawał i zapamiętywał. Jak sadzić, jak podlewać, czy plewić, cień, czy słońce. Wiedział o ogrodowych roślinach już prawie wszystko. Odwiedzał swoich znajomych i przyjaciół, którzy mieli ogrody i ze skrupulatnością wzorowego ucznia poznawał tajniki ogrodnictwa.
Nadzieja głupiego cały czas siedziała w kącie i strasznie się nudziła. Od czasu do czasu miała nadzieję, że razem gdzieś wyjadą, że przejadą się dobrym samochodem po mieście, że głupi zabierze ją do salonu, lub warsztatu samochodowego. Nic z tego. Nadzieja straciła nadzieję. Głupi marzy o porządnym samochodzie. Takim, którym można jeździć szybko, wygodnie i oczywiście przyszpanować, gdy trzeba. Niestety, jego nadzieja ogranicza się do krytykowania aut sąsiadów i znajomych. Ten źle odpala, inny nie potrafi ruszać z ręcznego, ktoś jeszcze nie wymienił opon, a w ogóle to wszystkie te samochody są beznadziejne. On będzie miał… ho,ho, na co to jego niedługo nie będzie stać….
Zapracowana nadzieja mądrego właśnie się dowiedziała, że wkrótce przeprowadzają się do domu z ogrodem.
Znudzona Nadzieja głupiego nigdy nie wsiadła do wymarzonego samochodu.
Czy naprawdę nadzieja jest tylko matką głupich?
Pięknego tygodnia
Wróżka drzew
/P.C-Szept/
Brak komentarzy: