Budda

"Budda zakłócił proces historyczny,, wtargnął w dzieje i począł przemieniać bogów w idee. Każdy prawdziwy geniusz jest, by tak rzec, włamywaczem i zawsze wprowadza niepokój. Wkracza w czas doczesny idąc ze świata wiecznego. I oto we właściwym czasie zaczyna głosić - fałsz. W konkretnym okresie dziejowym wieczne prawdy zawsze bowiem są fałszem. Proces przemian musiałby się zatrzymać, by ludzkość mogła przetrwać i przyswoić sobie owe skrajnie niedorzeczne prawdy, które geniusz wydobył ze spichlerza wieczności. Mimo to, geniusz jest zbawicielem swoich czasów, a każda objawiona przezeń cząstka prawdy działa uzdrawiająco.
Tymczasem wizja Buddy była - ujmując rzecz w przybliżeniu - celem perspektywicznym całego tego procesu przemiany. Jednakże osiągnięcie tego celu nie leżało w zasięgu jednego pokolenia ani nawet dziesięciu. Niewątpliwie trzeba było znacznie dłuższego czasu, na pewno tysięcy lat, skoro oczekiwana przemiana nie mogła dokonać się bez potężnego rozwoju ludzkiej świadomości. Mogła ona pozostawać przedmiotem wiary. Tak prawdopodobnie sądzili naśladowcy Buddy, jak Chrystusa, przyjmując, - jak to czynią "wierzący" - że wiara jest wszystkim. Wiara istotnie jest wielką rzeczą, lecz przecież zastępuje ona świadomą rzeczywistość (...)"

Carl Gustaw Jung - Podróż na wschód.