Przypowieść o uważności
Ludzie mnie pytają: “Co jest dobre, a co jest złe?”. Mówię im: “Uważność jest dobra, nieświadomość zła”.
Nie określam różnych działań jako złe i dobre. Nie mówię, że przemoc
jest zła. Czasem przemoc może być dobra. Nie mówię, że miłość jest
dobra. Czasem miłość może być zła. Miłość może być do niewłaściwej osoby
albo dla złego celu. Ktoś kocha swój kraj. Jest to złe, bo nacjonalizm
to przekleństwo. Ktoś kocha swoją religię. Może zabić, zamordować, palić
świątynie innych ludzi. Ani miłość nie jest zawsze dobra, ani złość nie
jest zawsze zła.
Co więc jest dobre i co złe? Dla mnie uważnośc jest dobra. Jeżeli jesteś zły w pełni uważności, nawet złość jest dobra. A jeżeli kochasz z nieświadomością, nawet miłość nie jest dobra.
Niech więc uważność będzie w każdym twoim działaniu, w każdej twojej myśli i w każdym śnie. Niech uważność coraz bardziej wkracza do twojego istnienia. Napełnij się tą cechą uważności. Cokolwiek wtedy robisz, jest to cnotą. Cokolwiek robisz, jest to dobre. Cokolwiek wtedy robisz, jest to błogosławieństwo dla ciebie i dla świata, w którym żyjesz.
Przypomnę ci zdarzenie z życia Jezusa. Wziął on kiedyś bat i wszedł do wielkiej świątyni w Jeruzalem. Bat w rękach Jezusa? Takie jest znaczenie tego, co powiedział Budda: “Dłoń niezraniona może podać truciznę”. Tak, Jezus może posługiwać się biczem; bicz nie zapanuje nad nim. Pozostaje on uważny, taka jest jego świadomość.
Wielka świątynia w Jeruzalem stała się siedliskiem złodziei. W świątyni byli lichwiarze wykorzystujący cały kraj. Jezus wszedł do świątyni i wywrócił ich stoły, stoły właścicieli kantorów, rozrzucił ich pieniądze i narobił tyle zamieszania, że właściciele uciekli ze świątyni. Ich było wielu, a Jezus była sam, ale był w takiej wściekłości i szale!
Stanowi to problem dla chrześcijan. Jak to wyjaśnić? Przecież ich cały wysiłek zmierza do tego, by udowodnić, że Jezus jest gołębiem, symbolem pokoju. Jak mógł wziąć bicz do ręki? Jak mógł być tak rozgniewany, rozwścieczony, by wywrócić stoły i wyrzucić właścicieli kantorów ze świątyni? Jego energia musiała być wzburzona; nawet nie patrzyli na niego. Księża, ludzie biznesu i właściciele kantorów, wszyscy uciekli, krzycząc: “On oszalał!”.
Chrześcijanie omijają tę przypowieść. Nie trzeba jej unikać, jeśli ją zrozumiesz. Jezus jest tak niewinny! Nie jest w złości, to jest jego współczucie. Nie ma w sobie przemocy, nie jest destruktywny; to jest jego miłość. Bat w jego dłoni jest batem w rękach miłości, współczucia.
Człowiek uważności działa powodowany uważnością i dlatego nie ma skruchy, jego działanie jest totalne. Piękne w działaniu totalnym jest to, że nie tworzy ono karmy, nic nie tworzy, nie zostawia ani śladu. Przypomina napis na wodzie, jeszcze nie skończony, a już go nie ma. Nie jest to nawet napis na piasku, bo zostałby on przez kilka godzin, co nadejścia wiatru. To jest napis na wodzie.
Jeśli zdołasz być totalnie uważny, nie będzie problemu. Można podać truciznę, a trucizna zadziała jak lekarstwo. W rękach mądrych ludzi trucizna staje się lekiem; w rękach głupców nawet lek czy nektar musi stać się trucizną. Jeśli działasz w niewinności, nie w wiedzy, ale w dziecięcej niewinności, nikogo nie skrzywdzisz, bo nie pozostanie po tym żaden ślad. Bądź wolny od swoich działań. Żyj totalnie, a żadne działanie cię nie obciąży.
Co więc jest dobre i co złe? Dla mnie uważnośc jest dobra. Jeżeli jesteś zły w pełni uważności, nawet złość jest dobra. A jeżeli kochasz z nieświadomością, nawet miłość nie jest dobra.
Niech więc uważność będzie w każdym twoim działaniu, w każdej twojej myśli i w każdym śnie. Niech uważność coraz bardziej wkracza do twojego istnienia. Napełnij się tą cechą uważności. Cokolwiek wtedy robisz, jest to cnotą. Cokolwiek robisz, jest to dobre. Cokolwiek wtedy robisz, jest to błogosławieństwo dla ciebie i dla świata, w którym żyjesz.
Przypomnę ci zdarzenie z życia Jezusa. Wziął on kiedyś bat i wszedł do wielkiej świątyni w Jeruzalem. Bat w rękach Jezusa? Takie jest znaczenie tego, co powiedział Budda: “Dłoń niezraniona może podać truciznę”. Tak, Jezus może posługiwać się biczem; bicz nie zapanuje nad nim. Pozostaje on uważny, taka jest jego świadomość.
Wielka świątynia w Jeruzalem stała się siedliskiem złodziei. W świątyni byli lichwiarze wykorzystujący cały kraj. Jezus wszedł do świątyni i wywrócił ich stoły, stoły właścicieli kantorów, rozrzucił ich pieniądze i narobił tyle zamieszania, że właściciele uciekli ze świątyni. Ich było wielu, a Jezus była sam, ale był w takiej wściekłości i szale!
Stanowi to problem dla chrześcijan. Jak to wyjaśnić? Przecież ich cały wysiłek zmierza do tego, by udowodnić, że Jezus jest gołębiem, symbolem pokoju. Jak mógł wziąć bicz do ręki? Jak mógł być tak rozgniewany, rozwścieczony, by wywrócić stoły i wyrzucić właścicieli kantorów ze świątyni? Jego energia musiała być wzburzona; nawet nie patrzyli na niego. Księża, ludzie biznesu i właściciele kantorów, wszyscy uciekli, krzycząc: “On oszalał!”.
Chrześcijanie omijają tę przypowieść. Nie trzeba jej unikać, jeśli ją zrozumiesz. Jezus jest tak niewinny! Nie jest w złości, to jest jego współczucie. Nie ma w sobie przemocy, nie jest destruktywny; to jest jego miłość. Bat w jego dłoni jest batem w rękach miłości, współczucia.
Człowiek uważności działa powodowany uważnością i dlatego nie ma skruchy, jego działanie jest totalne. Piękne w działaniu totalnym jest to, że nie tworzy ono karmy, nic nie tworzy, nie zostawia ani śladu. Przypomina napis na wodzie, jeszcze nie skończony, a już go nie ma. Nie jest to nawet napis na piasku, bo zostałby on przez kilka godzin, co nadejścia wiatru. To jest napis na wodzie.
Jeśli zdołasz być totalnie uważny, nie będzie problemu. Można podać truciznę, a trucizna zadziała jak lekarstwo. W rękach mądrych ludzi trucizna staje się lekiem; w rękach głupców nawet lek czy nektar musi stać się trucizną. Jeśli działasz w niewinności, nie w wiedzy, ale w dziecięcej niewinności, nikogo nie skrzywdzisz, bo nie pozostanie po tym żaden ślad. Bądź wolny od swoich działań. Żyj totalnie, a żadne działanie cię nie obciąży.
z nauk Osho
Brak komentarzy: